Wiele młodych osób, wchodząc w dorosłość zastanawia się, co dalej robić w życiu. Przyznam, że tak naprawdę jako bardzo młodzi ludzie musimy decydować, co byśmy chcieli robić, jak zarabiać na swoje życie. Decydujemy o tym już w wieku 15-16 lat, w momencie wyboru szkoły średniej. Tak, wiem, zawsze już nawet jako osoba dorosła można się przebranżowić, jednakże myślę, że ten młodzieńczy wybór i tak jest decydujący. Pamiętam, kiedy to ja stawałem przed takim wyborem. Myślę sobie, że łatwo to mają osoby, które mają już określone jasno swoje cele, dzięki np. jakimś zdolnością, które posiadają (matematyczny umysł, talent do rysowania etc.). Gorzej z uczniami przeciętnymi, którzy mogą też i dobrze się uczyć, jednakże nie wykazują jakiś ponadprzeciętnych cech, wyróżniających ich i takich uczniów mam wrażenie jest najwięcej. No i właśnie ten młodzieńczy wybór dla takich osób jest zupełnie przypadkowy. Wiem to z autopsji, bo sam tak decydowałem. Wiecie, no jak mając 15 lat, czyli będąc jeszcze dzieckiem, mam myśleć o tym, że muszę mieć fajną pracę, by utrzymać dzieci i żonę. No nierealne, powiedziałbym abstrakcja. Po szkole średniej z tymi dalszymi wyborami, co można robić w życiu, jest łatwiej. Oczywiście, to już wiadomo dlaczego. Kilka lat liceum, czy technikum pozwala nam wydorośleć, dojrzeć, ale i również myślę, że dopiero wtedy wiemy, czego chcemy od życia. A i tych wyborów nie jest, aż tak wiele (pomijając fakt różnorodności kierunków studiów, czy szkół policealnych itp.).
1. Studia dzienne. Studia, które prowadzimy normalnym trybem, czyli od poniedziałku do piątku uczęszczamy na zajęcia. Jak dla mnie jest to właśnie studiowanie z prawdziwego zdarzenia (choć sam wybrałem studia zaoczne). W sumie w teorii dalej tylko się uczysz. W praktyce często jest tak, że studenci takich studiów, spokojnie podejmują jakąś dorywczą pracę, by choć trochę się usamodzielnić. Niestety studia dzienne mam wrażenie, że właśnie tej samodzielności pełnej nam nie dają. Bo pomimo tego, iż studia dzienne nie kosztują nic, to jednak na książki, pomoce naukowe lub zakwaterowanie na okres studiowania w np. obcym mieście, pieniądze nam są potrzebne. No i tu jest potrzebna pomoc rodziny, bliskich.
2. Studia zaoczne. Studia, podczas których wykłady, warsztaty odbywają się w dni weekendowe. Studia dla tych osób, które jednocześnie chcą pracować i ukończyć szkołę wyższą. Tu oczywiście jest już możliwość pełnego usamodzielnienia się, jednakże nie jest tak łatwo. Na studiach zaocznych również trzeba się uczyć, wykładają ci sami profesorowie, co i na dziennych, jest taki sam materiał do opanowania. Nie ma taryfy ulgowej, a do tego dochodzi praca, często na 8 godzinnym etacie.
3. Szkoła policealna. Szkoła, która daje możliwość np. wyuczenia się konkretnego zawodu, która nie wymaga od ucznia dokumentów o zdanej maturze.
4. Ostatnim wyborem może być wybór nie robienia niczego, tzn. idziemy do pracy, nie chcemy się już uczyć. Jest to też jakieś wyjście, nie każdy chce i nie musi mieć wyższe wykształcenie.
Można też nie robić nic, ale tego nie polecam.