Chcę służyć obywatelom

Od kiedy sięgam pamięcią, chciałem być w przyszłości kimś, kto będzie w jakiś sposób służył innym. Byłem dzieckiem, które potrafiło jasno i klarownie dostrzec, a także zaznaczyć granicę między dobrem, a złem. Gdy w czasach dzieciństwa oglądałem bajki, zawsze byłem po stronie tego dobrego bohatera. Postacie złe zawsze napawały mnie pewnego rodzaju obrzydzeniem. Jako dziecko, strasznie dziwiłem się temu, że ludzie, którzy źle życzą innym w ogóle istnieją. Dlaczego tak się dzieje? – pytałem.

Wraz z upływem lat poziom mojej naiwności systematycznie spadał, jednak moje podejście do tego tematu nie uległo najmniejszej zmianie. Nadal chciałem w jakiś sposób przyczynić się do szerzenia na świecie ogólnego dobra. Chciałem być częścią układanki odpowiedzialnej za dążenie do pokoju. W wieku gimnazjalnym byłem już na 100 % pewien, że moim powołaniem jest służyć obywatelom naszego kraju. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, czy chcę dbać o ich bezpieczeństwo, czy też chronić ich przez różnymi przeciwieństwami losu. Nie wiedziałem, czy w przyszłości chcę stać się żołnierzem, czy może policjantem? W grę wchodziła także służba w państwowej straży pożarnej. Wizja pracy w każdym z tych trzech wymienionych wyżej zawodów napawała mnie wielką dumą, ale i już wtedy osadzała na moich barkach poczucie odpowiedzialności, które przecież miałem zamiar poczuć dopiero za kilka długich i ciężko przepracowanych lat.
Naturalną koleją rzeczy było więc wybranie klasy mundurowej, jako wiodącego profilu w liceum ogólnokształcącym. Niestety, trzy lata spędzone w szkole średniej okazały się być dla mnie sporym, by nie powiedzieć olbrzymim rozczarowaniem. Można powiedzieć, że poza obowiązkiem chodzenia na zajęcia w mundurze, mój pobyt w liceum wspólnego z przygotowaniem do zawodu mundurowego miał niewiele. Nie wiem czy związane to było z nieodpowiednim podejściem szkoły do tego tematu, czy może z tym, że oprócz mnie w mojej klasie niewiele było osób, które podchodziły do tego z należytym szacunkiem, pokorą oraz zaangażowaniem. Nigdy nie ukrywałem tego, że pasjonuje mnie wizja pracy w imię obywateli. Koledzy i koleżanki z klasy nie zdawali się jednak podzielać mojej opinii. Wydawać by się mogło, że pobyt w liceum, który okazał się być „niewypałem” sprawi, że moje podejście do wcześniej założonych planów ulegnie zmianie. Nic bardziej mylnego!

Dzięki zachowaniu moich rówieśników, którzy na tym profilu znaleźli się chyba omyłkowo, zrozumiałem że niewiele osób w naszym społeczeństwie nadaje się do podjęcia pracy w zawodzie i poświęcenia się słuszności sprawy w stu procentach. Dlatego zaraz po otrzymaniu wyników egzaminów maturalnych, rozpocząłem operację pod tytułem bezpieczeństwo narodowe – studia. Wybrałem kierunek, po którym obiecywałem sobie, że pomoże mi uzupełnić luki w wiedzy powstałe wskutek pobytu w liceum. I dostałem to na co liczyłem. 5 lat studiów w Poznaniu przygotowało mnie do zawodu policjanta w bardzo dużym stopniu. Decyzję o tym, by pójść w tę stronę podjąłem dopiero na 5. roku, ale dziś wiem, że była ona całkowicie słuszna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here