Nowa era nauczania

Dawniej, aby napisać zadanie domowe do szkoły na jakiś, wybrany przez nauczyciela, temat trzeba było iść do biblioteki, znaleźć odpowiednią książkę, następnie ją wypożyczyć lub w niektórych przypadkach nawet kupić i dopiero wtedy mogliśmy zasięgnąć potrzebnych nam informacji, które pomogły nam z naszym zadaniem. To był bardzo mozolny i skomplikowany proces. Ciekawe ilu współczesnym, przyzwyczajonym do nadmiaru informacji, uczniom chciałoby się szukać czegokolwiek w książkach w bibliotece czy księgarni? Sądzę, że mógłbym takich policzyć na palcach jednej ręki i zapewne sam bym do nich nie należał. Bo właściwie po co? Skoro w dzisiejszych czasach wszystkie wiadomości, jakich potrzebujemy możemy mieć na wyciągnięcie ręki, w ułamku sekundy, podane praktycznie na tacy. Wystarczy uruchomić komputer, wpisać wybrane przez nas zagadnienie i wyszukać spośród milionów wyników, które nam się pojawią na ekranie. W dzisiejszych czasach nauka jest o wiele prostsza niż kiedyś, czego przyczyną jest również wzrost liczby studentów na wyższych uczelniach, oraz pojawienie się nowych kierunków, które mają ogromny potencjał i dają bardzo duże możliwości, jak na przykład informatyka. Ta dziedzina zaczyna nas otaczać z każdej strony, komputery są już wszędzie, w telefonach, lodówkach, bankomatach, samochodach. Człowiek nie wychodząc z domu może zapłacić rachunki, zagrać w grę ze swoimi przyjaciółmi czy nawet się z nimi zobaczyć dzięki wideo rozmową. Ale czy przez Internet można naprawdę robić wszystko. A co gdyby powstała e-uczelnia? Szkoła wyższa, na której odbywałyby się studia przez internet. Studenci dostawaliby materiały w postaci tekstów źródłowych, filmów, zdjęć czy nawet muzyki wprost na ekrany swoich komputerów i mogliby się uczyć, kiedy tylko mają na to ochotę. Obyłoby się bez wczesnego wstawania na wykłady, pośpiechu, autobusów, korków. Zredukowałoby to znacznie koszty życia studentów, ponieważ nie musieliby oni się martwić o zakwaterowanie w mieście, w którym znajduje się ich uczelnia. Egzaminy miałyby swoje terminy, przed których upływem dany uczeń musiałby rozwiązać test sprawdzający jego wiedzę, oczywiście wszystko przez Internet, zdalnie z domu. Rozwiązanie to mogłoby się wydawać dla wielu idealne, ale czy rzeczywiście takie jest? Nauka bez nauczyciela, jedynie z pomocami w postaci elektronicznej mogłaby być niezrozumiała dla wielu osób, bo w końcu nie ma nikogo kto mógłby rozwiać wszelkie wątpliwości, które mogłyby się pojawić podczas nauki, a tych na pewno studenci mają niemało. Problem byłby również z egzaminowaniem takich uczniów. Jaką mamy pewność, że test rozwiązywała osoba, której jest to obowiązkiem, a nie, dajmy na to, ktoś inny kto dokładnie zna odpowiedzi i jest wynajęty przez nieuczciwego ucznia. Jakość nauczania bardzo by ucierpiała i ta metoda nauki może być przyszłością, ale jak na razie jest na nią stanowczo za wcześnie. Ludzie i technologia nie są jeszcze gotowi na takie przedsięwzięcie. Bo w końcu edukacja to nasza przyszłość więc należy o nią szczególnie zadbać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here